"Jeszcze jedna szansa"
- Zuzannica
- 17 kwi 2021
- 1 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 25 kwi 2021
„Bo miłość potrafi narodzić się nawet w największym cierpieniu i ciemności. Jest najcenniejszym lekiem, największą siłą i sensem istnienia świata. Warto kochać mimo wszystko i warto dla tej miłości żyć.”
„Jeszcze jedna szansa” to pierwsza powieść Agaty Sawickiej jaka trafiła w moje ręce i mogę powiedzieć, że daną szansę Autorka wykorzystała w stu procentach. Tak oto dwudziestopięcioletnia Hania, wiodąca całkowicie normalne i dość monotonne życie, niespodziewanie otrzymuje w spadku stary dom w Łącku, na Pomorzu. Uznając to za szansę na wyrwanie się z życiowej stagnacji, porzuca pracę w korporacji i jedzie do Łącka, by dowiedzieć się, kim był Władysław Kiesielecki – tajemniczy darczyńca. Na miejscu poznaje jego wnuka Aleksandra, który traktuje ją jak wroga, nie mogąc zrozumieć postępowania swojego dziadka. Co wspólnego z niezrozumiałą decyzją Władysława ma historia pewnej polskiej gosposi i niemieckiego żołnierza, którzy poznali się w czasie wojny? Kim jest Ruth? I komu zależy, żeby Hania jak najszybciej opuściła Łącko?
Nie przepadam za narracją pierwszoosobową, ale w tym przypadku czułam się po prostu, jakby jakaś dobra znajoma opowiadała mi swoją historię, także zapisuję to na plus. Polubiłam Hanię, która potrafiła zaryzykować, wziąć sprawy w swoje ręce oraz zawalczyć o siebie i swoje marzenia. Jestem kilka dni po przeczytaniu i cały czas mam tę historię z tyłu głowy. Zaciekawił mnie tajemniczy spadek, wzruszyła historia Alicji i Nicolasa, rozczuliła postać małego Artura, ale nade wszystko zaskoczyło i równocześnie usatysfakcjonowało mnie zakończenie.
,Jeszcze jedna szansa" to historia o miłości, która nie miała prawa się narodzić, o tajemnicach, które zostają z nami do końca życia i o przebaczeniu, na które nigdy nie jest za późno.

Comentarios