"Księgarenka przy ulicy Wiśniowej"
- Zuzannica
- 13 gru 2020
- 1 minut(y) czytania
Księgarenka przy ulicy Wiśniowej to miejsce, w którym będziecie mogli sobie odpocząć od świątecznych przygotowań, pozostając w świątecznym nastroju.
Siedmiu autorów, siedem opowiadań i jeden pan Alojzy, który zmienia życie więcej niż siedmiu osób.
Pan Alojzy prowadzi tytułową Księgarenkę przy ulicy Wiśniowej. A właściwie to powoli to prowadzenie kończy, ponieważ swój przybytek chce zamknąć, by odwiedzić córkę w Australii (córkowego zwrotu akcji przyznaję się nie spodziewałam). Na pożegnanie postanawia swoim stałym gościom podarować… książki. Książki, które mają być dla obdarowanych pocieszeniem a czasem i drogowskazem. I tak dziesięcioletni Franek dostaje „Małego Księcia”, przepracowana pani sędzia „Zabić drozda” a niezbyt sympatyczny reżyser „Opowieść wigilijną”. Ważną rolę odrywa też „Błękitny zamek” Montgomery, „Wielka księga Kubusia Puchatka”, a także „Alicja w Krainie Czarów”.
Z antologiami mam taki problem, że nie umiem ich jednoznacznie ocenić, bo rzadko kiedy poziom wzbudzonego u mnie zainteresowaniem każdym jednym opowiadaniem jest taki sam. I tutaj również tak było. Na szczęście z częścią bohaterów udało mi się zżyć i tego się trzymajmy. Najbardziej spodobało mi się i wzruszyło mnie opowiadanie Gabrysi Gargaś. Pewnie dlatego, że pojawił się w nim „Mały Książę”. Ale sam styl Autorki też przypadł mi do gustu, do tego stopnia, że już rozglądam się za jakąś jej powieścią. Czekam na podpowiedzi, od której najlepiej zacząć.
I mimo, że „Księgarenka…” bardzo istotnie na moje życie nie wpłynęła, to zauroczyła mnie cała jej koncepcja. Spędziłam przy niej bardzo miły wieczór, poznając nowych autorów, a także poznając tych już znanych od nowej, nie zawsze lepszej, strony. Koniec końców jest to jednak bardzo klimatyczny zbiór opowiadań, wzruszający, a także bawiący do łez. Krótko mówiąc pozycja i propozycja idealna na przedświąteczny, świąteczny i poświąteczny czas.
Comentarios