"Nie odpisuj"
- Zuzannica
- 31 gru 2019
- 1 minut(y) czytania
Nie lubię książek, do których, po przeczytaniu, mam ambiwalentny stosunek. Bo co ja mam tak naprawdę napisać skoro książka nie była wybitna, ale zła w sumie też nie była?
Czytało mi się ją bardzo szybko. Chciałam napisać, „i przyjemnie”, ale tematyka zupełnie nie była przyjemna, więc jakoś wydawało mi się to nieodpowiednim stwierdzeniem. Ja już tak mam, że w Święta, chyba dla równowagi, czytam jakieś makabry. W zeszłym roku wybrałam się na Wyspy Owcze a teraz w sam środek dramatów życiowych Michała i Martyny.
I generalnie wszystko byłoby pięknie, bo i tematyka mi przypasowała i styl Autora, tylko bohaterowie mnie irytowali. Wszyscy, bez wyjątku. A ciężko się czyta książkę, w której nie ma komu kibicować. Tak jak na początku myślałam, że postaci wezmą się w garść i zrobią coś ze swoim życiem tak gdzieś w połowie stwierdziłam, że nic z tego nie będzie.
Powoli przekonuję się już do czytania powieści z dwoma płaszczyznami czasowymi, ale tu nie dość, że były dwie różne płaszczyzny to jeszcze perspektywy różnych bohaterów. A dla mojej zmęczonego umysłu to było zdecydowanie za dużo.
Początek był bardzo wciągający i ustawił poprzeczkę wysoko. Zakończenie nie sprostało oczekiwaniom i po prostu mnie rozczarowało. A to dlatego, że jest prawdopodobne. A ja w swoim idealistycznym podejściem do życia, chciałabym wierzyć, że jednak istnieje jakaś sprawiedliwość na tym świecie i, że za złe uczynki zostaje się ukaranym. Naiwna jestem, wiem.
Myślę, że z ciekawości sięgnę po kolejną książkę Autora. Jednak z niecierpliwością nóżkami, w oczekiwaniu na premierę, przebierać nie będę.
Comments