top of page

"Skradzione dziecko"

  • Zdjęcie autora: Zuzannica
    Zuzannica
  • 22 kwi 2020
  • 1 minut(y) czytania

„Siedem lat temu zabraliście mi dziecko. Teraz muszę je odzyskać i nie cofnę się przed niczym.”

Zoe musi dzielić swój czas między malowanie i przygotowywanie się do wystawy, prowadzenie domu i opiekowanie się dziećmi: dwuletnim Benem oraz siedmioletnią Evie, adoptowaną tuż po urodzeniu. Nie dość, że doba jest dla niej zdecydowanie za krótka to jeszcze córka zaczyna się dziwnie zachowywać. Jej mąż całymi dniami pracuje a wieczory spędza na kanapie w towarzystwie Harveya Spectera i Mike’a Rossa, trudno, więc nazwać go wsparciem. Pewnego dnia Zoe odkrywa, że Evie nawiązała kontakt ze swoim biologicznym ojcem, który zostawia jej w pniu drzewa listy i prezenty. Niedługo później, gdy rodzice całą uwagę skupiają na Benie walczącym o życie w szpitalu, dziewczynka znika.

Książka nie porwała mnie jakoś wybitnie, ale bez problemu z zainteresowaniem dotrwałam do ostatniej strony. Podobał mi się klimat wrzosowisk, do których przylegał dom bohaterów, a które Zoe chętnie uwieczniała na swoich płótnach. Autorka przez całą powieść podrzuca mylne tropy, więc zakończenie zdecydowanie zaskakuje, ale mnie nie do końca usatysfakcjonowało.

 
 
 

ความคิดเห็น


Post: Blog2 Post
  • Instagram

©2019 by Zuzannica. Proudly created with Wix.com

bottom of page