"Rana"
- Zuzannica
- 23 kwi 2020
- 1 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 17 lip 2020
„Zuzanna, musisz przeczytać Chmielarza. On jest taki super! Na pewno Ci się spodoba.”
Przeczytałam.
Niespodzianka – nie spodobał mi się.
Krótki rys fabularny:
Klementyna Jastrzębska stara się wyjść z życiowego dołka. Poznajemy ją, gdy rozpoczyna pracę, jako nauczycielka matematyki, w jednej z prywatnych szkół. Niedługo później pod kołami pociągu ginie uczennica tejże szkoły. Prywatne śledztwo rozpoczyna Ela, koleżanka z pracy Klementyny – nauczycielka polskiego. Wkrótce potem ginie a jej ciało znika. Matematyczka wraz ze swoim nieprzystosowanym społecznie uczniem, postanawia, na przekór wszystkim, odkryć prawdę.
Sięgnęłam po „Ranę”, gdyż jako jedyna z książek Chmielarza jest dostępna w moim ebookowym abonamencie. Co tu dużo mówić - zostawiła krwawiącą ranę na moim literackim serduszku. Przez całą książkę czekałam aż coś mnie porwie i pochłonie. Nie doczekałam się. Fabuła do mnie nie przemówiła. Logiki w działaniach bohaterów się nie dopatrzyłam a oni sami strasznie mnie irytowali. Wszyscy byli albo słabi albo źli, jakby Autor wychodził z założenia, że, obdarowując kolejne osoby kolejnymi patologiami, nadaje im realności. Niespodzianka – nie nadaje, a jedynie sprawia, że wszystko staje się przerysowane i groteskowe. Naprawdę nie ma normalnych ludzi na świecie? Z nikim się nie utożsamiłam i nikomu nie kibicowałam. Kompletnie mnie nie obchodziło co się każdemu z nich przytrafi. Retrospekcje wybijały z rytmu czytania i, moim zdaniem, niespecjalnie wpływały na proces decyzyjny bohaterów. A zakończenie to już w ogóle był gwóźdź do trumny – do teraz nie wiem czy mam się śmiać czy płakać. Postanowiłam, więc wyprzeć je z pamięci. Nawet dość przyjemny styl pisania Autora nie rekompensuje mi tego co tu się odwaliło.
Podsumowując, w moim domu Chmielarz raczej nie będzie więcej gościł.
Comments