"Grand"
- Zuzannica
- 18 maj 2020
- 1 minut(y) czytania
„Kiedy kocham, boję się jak cholera, bo czuję się wtedy bardziej bezbronna wobec cierpienia i jestem nadmiernie podatna na zranienie.”
Co łączy dziennikarkę (która topi na plaży smutki w alkoholu), bezdomnego (który zna się na ogrodnictwie), pastora (którego dziadek brał udział w funkcjonowaniu obozu koncentracyjnego), ukraińską pokojówkę (która fantastycznie mówi po polsku), dojrzałą kobietę (która żyje z pieniędzy męża), intelektualistę (który jest utrzymankiem bogatej kochanki), Szweda o żydowsko-niemieckich korzeniach (który czuje się Polakiem), profesora (który zmaga się z chorobą Parkinsona)? Tych wszystkich ludzi łączy tytułowy sopocki Grand, w którym pewnego dnia przecięły się ich drogi. Bohaterowie mijają się na korytarzach, posyłają sobie uśmiechy, czasem wymienią ze sobą kilka słów. Ale oprócz tego (jak się okaże) wyjątkowego hotelu, łączy ich pragnienie miłości – tak różnej jak różne są to osobowości.
Wszystkie historie wydają się prawdziwe, wszyscy bohaterowie żywi a to sprawia, że zaczynamy wraz z nimi przeżywać ich sukcesy i niepowodzenia. Były momenty wzruszenia, były momentu radości, a wszystkie opisane takim językiem, że przez te kilkaset stron się po prostu płynęło.
Kolejna piękna książka o miłości, która może nie oczarowała mnie tak bardzo jak „S@motność w Sieci”, ale i tak mnie urzekła. Zdecydowanie się nie zawiodłam.
Comentarios