"Klątwa"
- Zuzannica
- 23 lis 2019
- 1 minut(y) czytania
„Psychologia odróżnia strach od lęku. Lęk jest procesem wewnętrznym, związanym z nieskonkretyzowanym, irracjonalnym obiektem. Strach natomiast pojawia się w sytuacjach realnego zagrożenia.” str. 13
Jak zwykle Max Czornyj, w serii o Eryku, nie zawodzi. To jest już jak spotkanie z dobrym znajomym, w końcu przez te pięć tomów poznaliśmy się już całkiem nieźle. A mimo to za każdym razem Deryło mnie czymś zaskakuje.
W tej części Eryk całkiem prywatnie trafia do zabytkowego hotelu w słowackich Tatrach. Wraz z nim jest tam również grupa gości przybyłych na zaproszenie nieznanego im człowieka. Już pierwszego wieczoru wśród gości zapanuje poruszenie, gdy podczas kolacji usłyszą wiadomość zostawioną im przez sponsora wczasów, sprowadzająca się głównie do tego czy „Rozglądaliście się kiedyś wokół i zastanawialiście, która z otaczających was osób umrze pierwsza? A może pierwsi umrzecie wy? Macie swoje typy?”. Coś co gościom początkowo wydało się mało śmiesznym żartem, wkrótce staje się rzeczywistością. Idealnie na oględziny pierwszych zwłok przyjeżdża również Tamara Haler, która do hotelu przybyła, pchana troską o Eryka i jego (nie)zdolność podejmowania dobrych decyzji. Chwilę później hotel zostaje odcięty od świta a w wyniku nawałnicy przetaczającej się przez góry. Ginie kolejna osoba, a to znaczy, że morderca jest w hotelu.
Jak zwykle jest tajemniczo i makabrycznie. Ale nie myślcie sobie, że mi sprawia jakąś wielką przyjemność czytanie tych najbardziej drastycznych fragmentów. Nie, mnie po prostu nie ruszają one na tyle by zamknąć książę albo po prostu nie sięgać po kolejną część.
Co do zakończenia to mam nadzieję, że uda się je jeszcze odkręcić, bo takiego obrotu sprawy nie przyjmuję w ogóle do wiadomości. Mam nadzieję, że Eryk i Tamara nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa i przybędą na jeszcze chociaż jedno spotkanie z czytelnikami.
Comments