top of page

"Koniec samotności"

  • Zdjęcie autora: Zuzannica
    Zuzannica
  • 7 lut 2020
  • 2 minut(y) czytania

„Zadziwiło ją, jak bardzo losy różnych ludzi są splecione, a ich ścieżki życiowe się przecinają. I to osób, których na pierwszy rzut oka nic nie łączy. Jak wiele jest w tym czystego przypadku? A może przypadki w ogóle nie istnieją i wszystko dzieje się po coś? Jak dużo jest w tym kunsztownie tkanego przez kogoś przeznaczenia?” s. 331


Z kontynuacjami po latach niestety tak bywa, że rzadko kiedy są udane. Ta według mnie przepięknie oddaje klimat swojej poprzedniczki. Tyle że to nie do końca jest kontynuacja.


Znów mamy historię Jakuba, owszem. Ale nie tego Jakuba. Ten Jakub zniknął. Została Ona, pijąca samotnie whisky, siedząca na betonowej posadzce balonu i paląca, bo dziś 18 lipca – ich rocznica. Ona zyskuje imię – Agnieszka. Żyje wciąż ze swoim mężem, bo przysięga małżeńska, bo dziecko, bo tak jest słusznie. Zostały jej tylko wspomnienia i książka z blondynką na okładce.


Ale to nie Ona jest główną bohaterką. „Koniec samotności” skupia się na historii jej syna – Kuby i jego ukochanej Nadii. Oni też rozwijali swoją znajomość przez Internet. Ale to już nie jest ta sama Sieć co dwadzieścia jeden lat temu. Aż trudno uwierzyć, że między dwójką tak młodych ludzi może zaistnieć tak silne i dojrzałe uczucie. Może dlatego, że oboje są odrobinę niedzisiejsi. A przynajmniej opiekuńczy i szarmancki Kuba. I mimo, że odziedziczył niespotykaną wrażliwość po matce, gdy poznajemy go w niedzielny poranek wywołuje sprzeczkę, nie mogąc zrozumieć jak jego ukochana może płakać po skończeniu książki. I to w dodatku romantycznej, bo to sugeruje całująca się para na brunatno-pomarańczowej okładce.


Literackie wątki tej brunatno-pomarańczowej książki mieszają się z prawdziwym życiem, a Nadia i Kuba trafiają na historię, której zakończenie nie dane nam było poznać. Chociaż czy zakończenie Was satysfakcjonuje musicie zdecydować sami. Mnie nie do końca. No cóż ta książka jest smutna, ale ułatwiła mi trochę pogodzenie się z tym, że historia Agnieszki i Jakuba nie skończyła się tak jakbym chciała. A może kiedyś się skończy. Kto wie?


Mnie ta „kontynuacja” urzekła. I obrazu pierwowzoru absolutnie nie zniszczyła. Zostawiła jednak poczucie niedosytu, zupełnie jak jej poprzedniczka.

תגובות


Post: Blog2 Post
  • Instagram

©2019 by Zuzannica. Proudly created with Wix.com

bottom of page