"Niedaleko pada trup od denata"
- Zuzannica
- 25 lut 2020
- 1 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 15 mar 2020
„Emilia otworzyła drzwi i weszła wprost do kuchni. (…) Zastała w niej zwłoki. Ktoś powiedziałby, że nie zastała, a znalazła, ale ona właśnie te zwłoki zastała. Siedziały sobie z nożem w plecach spokojnie (choć z nieco dziwną miną) przy stole. Przed nimi, a właściwie przed nim, bo był to zdecydowanie mężczyzna, stała filiżanka po kawie i talerzyk z sernikiem.” s. 18
Wyobraźcie sobie małe i spokojne miasteczko. Wyobraźcie sobie miejscową bibliotekę, do której przyjeżdża sławny autor romansów, którego to na spotykaniu autorskim mąż jeden z czytelniczek chce udusić. Chwilę później Emalia Gałązka – miejscowa wariatka – zastaje w swojej kuchni zwłoki. Kolejne ciało znajduje dziennikarz, który przybył do miasteczka chcąc odzyskać swoją dziewczynę. Ofiary łączy nie tylko to, że nie żyją i zostały zamordowane w tej samej okolicy, ale również zawód – zabójca obrał sobie za cel pisarzy.
Oficjalnie śledztwo prowadzi miejscowa policja z , natomiast nieoficjalnie: Magda (siostrzenica „miejscowej wariatki”), jej były chłopak Paweł (dziennikarz) i grupa starszych pań, które pod wpływem filmików z YouTube’a zaczynają wierzyć w demona mordującego literatów.
Dodajcie do tego fosę w przydomowym ogródku, plantację halucynogennych grzybków, piwnicę wypełnioną konserwami na wypadek końca świata, kozę z problemami psychicznymi i już wiecie, że generalnie będzie zabawnie i absurdalnie.
Książka „Niedaleko pada trup od denata” to przesympatyczna komedia kryminalna z całą masą zwrotów akcji i czarnego humoru. Zakochałam się w stylu pisania Autorki w jej przerysowanych (ze smakiem) bohaterach. Idealna książka na jeden wieczór.
Comments