"S@motność w Sieci"
- Zuzannica
- 6 lut 2020
- 1 minut(y) czytania
„Jestem jeszcze trochę zakochana resztkami bezsensownej miłości i jest mi tak cholernie smutno teraz, że chcę to komuś powiedzieć. To musi być ktoś zupełnie obcy, kto nie może mnie zranić. Nareszcie przyda się na coś ten cały Internet. Trafiło na Ciebie. Czy mogę Ci o tym opowiedzieć?” s. 38
To jedna z najpiękniejszych książek jakie było mi dane przeczytać. Przepełniona smutkiem, radością i nadzieją. Pełna niesprawiedliwości, słusznych decyzji i mniej słusznych wyborów. Kopalnia mądrych cytatów i chwytających za serce dialogów. I oczywiście jest o samotności, ale przede wszystkim jest o miłości. O miłości tak pięknej, tak prawdziwej, tak fascynującej, że każdy chciałby jej doświadczyć. „S@motność...” to też elaborat i hołd składany nauce, mądrości i wiedzy. Nie wiem czy ktoś jeszcze (jest jeden, który powoli do tego pretenduje) potrafiłby w jeden chwili prawić o dekodowaniu genomu, dwie linijki dalej urzekająco relacjonować pełne czułości rozmowy pomiędzy dwójką ludzi, by kolejne dwie linijki dalej zaskoczyć odważnym, ale ani trochę wulgarnym, erotyzmem.
Teraz, po tych niemal 20 latach, nie jest to już pewnie tak współczesna powieść za jaką uważano ją, gdy została wydana po raz pierwszy. Teraz przecież Internet jest na wyciągnięcie ręki, wiadomości można sobie przesyłać bez żadnych ograniczeń i nie ma w tym nic nadzwyczajnego, nic wyjątkowego. Jednak historia i miłość między tą dwójką nadal jest piękna, nadzwyczajna i wyjątkowa.
Mówi się, że mężczyźni nie potrafią mówić o miłości. Wiśniewski potrafi i robi to rewelacyjnie.
Cieszę się, ze dopiero teraz sięgnęłam po tę książkę. Dzięki temu, od razu mogłam szansę przeczytać kontynuację. I przeczytałam. I jestem zachwycona. Ale o tym w osobnym poście.
Comentários